Na pasach piesi pierwsi!
Co roku do największej liczby wypadków drogowych z udziałem pieszych dochodzi w okresie jesienno-zimowym. Ma na to wpływ m.in. wcześnie zapadający zmrok oraz gorsza widoczność na drodze. Niezależnie od tego czy wybieramy się w dłuższą podróż, czy po prostu jedziemy rano do pracy, bądźmy ostrożni i pamiętajmy, że w starciu z rozpędzonym samochodem pieszy ma niewielkie szanse.
W 2013 roku na polskich drogach doszło do 9 489 wypadków z udziałem pieszych[1]. Aż 3400 z nich wydarzyły się na przejściach dla pieszych. Mimo że w ciągu ostatnich 10 lat liczba wypadków na przejściach znacznie spadła, to nadal zdarza się ich zatrważająco wiele. Ze statystyk wynika, że to właśnie na przejściach dla pieszych doszło w zeszłym roku do największej liczby wypadków z ich udziałem. Niestety właśnie tam, gdzie piesi powinni być najbardziej chronieni, liczba wypadków w porównaniu z poprzednim rokiem wzrosła o 58. Odpowiedzialność za nie ponoszą głównie kierowcy, ale czasem również sami piesi, którzy wchodzą na przejście bezpośrednio przed pojazdem.
- Gdy kierowca patrzy na drogę oświetloną wyłącznie reflektorami swojego auta widzi pieszego idącego poboczem dopiero z odległości ok. 30 metrów – podsumowuje Karina Kosicka, Kierownik Działu Likwidacji Szkód Komunikacyjnych w Ergo Hestii. Kiedy jezdnia jest mokra, a z naprzeciwka nadjeżdża inny samochód i oślepia kierowcę, odległość ta zmniejsza się do ok. 10-15 metrów. Od momentu, gdy kierujący autem zobaczy pieszego, do chwili, kiedy rozpoczyna hamowanie, mija sekunda. Przy prędkości 50 km/h samochód w ciągu sekundy pokona ok. 15 metrów. W czasie deszczu nie ma szans, by kierowcy udało się uniknąć uderzenia w pieszego. Dlatego tak ważne jest noszenie przez pieszych np. odblaskowych opasek – kierowca widzi wtedy pieszego nawet kilkaset metrów wcześniej i zdąży wyhamować – podsumowuje Karina Kosicka.
Kierowcy największym zagrożeniem dla pieszych
W znacznej mierze wypadki, w których poszkodowani zostają piesi powstały z powodu nie udzielenia pierwszeństwa pieszemu (co czwarty wypadek z udziałem pieszych), nieprawidłowego przejeżdżania przejść dla pieszych (co piąty wypadek z udziałem pieszych), niedostosowania prędkości do warunków ruchu (6% wypadków z udziałem pieszych).
Mimo że część wypadków powodują piesi, jednak to kierowcy są zdecydowanie najczęściej ich sprawcami. Zgodnie z policyjnymi statystykami w 2013 roku zaledwie 8,9 proc. zdarzeń z ofiarami w ludziach spowodowanych było przez pieszych, co oznacza spadek o ponad 1 punkt procentowy. Niechronieni uczestnicy ruchu stanowią natomiast około 42 proc. wszystkich ofiar wypadków na polskich drogach. Podróżując samochodem, należy pamiętać, że piesi czasem nie są świadomi zagrożeń i mogą zachować się w trudny do przewidzenia sposób. Szczególną czujność należy zachować po zmroku, kiedy to wielu pieszych porusza się po drogach bez odpowiedniego oświetlenia czy elementów odblaskowych, narażając na niebezpieczeństwo siebie oraz innych użytkowników dróg.
- Od tego roku każdy pieszy, poruszający się po zmierzchu po drodze poza obszarem zabudowanym, ma obowiązek używania elementów odblaskowych – mówi Sandra Jedynak, koordynator programu #postępyRobię prowadzonego przez Ergo Hestię. - Elementy odblaskowe są widoczne z odległości od 150 m do 1 km. To pozwala kierowcom na szybsze zauważenie pieszych i ewentualny manewr, który może ich uchronić przed wypadkiem, w którym mają o wiele mniej szans na przeżycie – dodaje Sandra Jedynak.
Jesień i zima najbardziej niebezpieczne
W ubiegłym roku najwięcej pieszych zginęło w listopadzie i grudniu (razem 27,6% wszystkich zabitych w wypadkach z udziałem pieszych). Przykładowo w listopadzie ubiegłego roku miało miejsce 1 165 wypadków z udziałem pieszych, podczas gdy w kwietniu było ich 547. To ponad dwukrotnie więcej! Zbliżając się do miejsc, w których możemy spodziewać się pieszych, zdejmijmy nogę z gazu i zachowajmy czujność. Jest to szczególnie ważne teraz, gdy warunki na drogach są gorsze, przyczepność słabsza, a droga hamowania wydłuża się.
[1] Raport „Wypadki drogowe w Polsce w 2013 roku" opracowany przez Komendę Główną Policji.
Informacje o Grupie
ERGO Hestia
***
Informacje o Grupie Ergo Hestia
Tworzą ją dwie spółki ubezpieczeniowe: STU Ergo Hestia SA i STU na Życie Ergo Hestia SA. Spółki Grupy oferują ubezpieczenia dla klientów indywidualnych w zakresie ochrony majątku i życia, a także dla przemysłu oraz małego i średniego biznesu. Ubezpieczenia majątkowe oferowane są pod 3 markami: Ergo Hestia, MTU oraz You Can Drive skierowanych do osób poniżej 30 roku życia. Prezesem Grupy jest Piotr M. Śliwicki.
Grupie zaufało ponad 3,6 miliona klientów indywidualnych oraz firm reprezentujących mały i średni biznes, a także największe korporacje. Ubezpieczamy co drugą firmę z setki największych w Polsce. O dynamicznym rozwoju Grupy świadczy fakt, że co 13 sekund wystawiana jest nowa polisa ubezpieczeniowa. Co roku pomagamy w 480 tysiącach szkód – co minutę podejmujemy decyzję o wypłacie odszkodowania. Głównym akcjonariuszem Grupy Ergo Hestia jest międzynarodowy koncern ubezpieczeniowy Ergo Versicherungsgruppe, należący do największego reasekuratora, Munich Re.